To już ostatni dzwonek, aby zerwać trześnie (tak się u nas mówi na dzikie wiśnie, zwane też ptasimi wiśniami). Ptaki oczywiście wolą szlachetne wiśnie z sadu, a co się będą mordować z drobnymi dzikimi owockami, skoro można opędzlować ludzkie. A ja "grabię" ptakom ich wisienki, bo jest to jeden z najzdrowszych owoców, jakie daje natura. No i są dosłownie wszędzie, na każdym kroku przy drodze, w lesie, nad strumieniem, na dziole i w paryi, i nikt ich nie zrywa!
Na drzewo należy wysłać małżonka wraz z całą watahą (Martika w gumowych rękawiczkach), obiecując w nagrodę cokolwiek, byle tylko zerwali :-D
Aha, i potrzebny jest sokownik na parę, warto zakupić, nie są drogie.
Owoce wypłukać w kilku wodach i nawet nie zaglądać do środka w poszukiwaniu jakichś tam robaczków. Prawdziwi Ludzie Natury oraz mieszkańcy mojej wsi NIGDY nie zaglądają, bo w życiu by se nie chapnęli żadnej leśnej maliny, jeżyny czy jagódki.
"Przepuścić" przez sokownik do dużego garnka i dodać tyle cukru, aby był mocno słodki. Oczywiście to kwestia gustu, ale ja daję dość dużo, bowiem nie pasteryzuję soku - wystarczy wrzący rozlać do wyparzonych buteleczek. Doprawić do smaku sokiem z cytryny i przyprawami z rodzaju tych "bożonarodzeniowych": imbirem, goździkami, kolendrą, kardamonem, cynamonem - co kto lubi.
Sok sam w sobie jest nieco gorzkawy i ma mocny posmak trześniowy (nie wiedzieć czemu...), ale z tymi korzeniami nabiera niezwykłego aromatu - naprawdę niewielu zgadnie, co to. Najpyszniejszy w gorącej herbacie, już się widzę w zimie siorbiącą z pękatego kubka Babci Broni. A zdrowotność - nieoceniona, jak we wszystkich czarnych, rodzimych, nieprzemajstrowanych genetycznie owocach.
P.S. I nie pić w kościołowym obleczeniu - okrutnie plami!
Udostępnienie i wielka prośba
24 minuty temu
Hmmm...tutaj gdzie mieszkam jakoś tych trzesni nie widzę. Objadam się wiśniami...mmmm
OdpowiedzUsuńja uwielbiam, my je nazywamy cześniami ale to chyba dlatego żeby sobie języka nie łamać , są super, ale bardzo rzadko spotykane ;-D
OdpowiedzUsuńfajna nazwa ;) jak tylko przeczytałam tytuł to się zastanawiałam co to takiego ;)))
OdpowiedzUsuńJeśli taki soczek połączysz z wódecznością jakowąś naleweczka będzie przednia!
OdpowiedzUsuńA wynalazek wysłania męża na zbiory dawno u mnie wykorzystany :P
niestety Watahy brak :(