A mazurek jest fajny, bo to połączenie kultowej ozdoby stołu wielkanocnego z sernikiem. A jeśli ktoś (dzieci?) lubi m&m'sy - to już jest pełnia szczęścia.
Zainspirowała mnie kochana Ninka, która prowadzi bloga Gotuj-Sam! (naprawdę warto go spenetrować). Akurat ten jej przepis jest na innej stronie pod nazwą, która właśnie mnie zaciekawiła - MAZUREK SEROWY - KORONKOWY (klik!). Nie wiem czemu koronkowy, ale nazwa podoba mi się bardzo :-)
Ponieważ od lat stosuję do mazurków małą formę, piekłam z połowy porcji. Wychodzące w przeliczeniu połówki jaj "zaokrągliłam" do góry. Dodatek rodzynek storpedował Martik (nie wiedzieć czemu nie lubi). Nie dawałam ciasta na górę - tło do kwiatuszków stanowi biała i ciemna, rozpuszczona czekolada. No i rychtyk wychodzi 9 porcji, co daje Hurmie i Czeredzie po 3 na twarz (Matka nie partycypuje, bo słodycz dekoracji by ją zabiła) przez 3 dni świętowania 😋
To zdjęcie robocze wklejam, żeby było widać, jak się "śkli" 😀
🐣
Życzę wszystkim moim blogowym przyjaciołom spokojnych świąt. Bez myślenia o drobnoustrojach. Ze zdrowymi bliskimi. Z pysznym jedzeniem, po którym będziecie wzmocnieni fizycznie i skrzepieni na duchu. Z refleksją o cudzie zmartwychwstającego życia. P.S. Tak. Dobrze widzicie, to się stało. Po jedenastu latach prowadzenia bloga, w połowie pisania posta, Marzynia odkryła opcję "Wstaw znaki specjalne" 😂
A ja nie upiekłam mazurka i jakoś będziemy musieli obejść bez tej słodkości.
OdpowiedzUsuńAle innych słodkości nie zabraknie.
Spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy Marzyniu dla całej Twojej Czeredy.
Mazurek bardzo wesoły i kolorowy, taki prawdziwie wiosenny:)U nas najmniejsza z możliwych blaszka szarlotki i generalnie minimalizm jeśli o jedzonko chodzi.
OdpowiedzUsuńMarzyniu życzymy zdrowia i spokoju Tobie i rodzince🐣🐣🍀
Mnie się podoba stylizacja na zielonym tle. Rewelacja !!! Życzenia równie piękne, wzajemnie , niech i Tobie i Twojej Hurmie i Czeredzie się darzy. :)
OdpowiedzUsuńAle ładne :) poza chlebem nic nie potrafię :(((
OdpowiedzUsuńśliczny!!!!
OdpowiedzUsuńCzy wie Pani co się dzieje z Danusią z bloga prl-kuchniadanusi? Z góry dziękuję za odpowiedź. Małgosia.
OdpowiedzUsuńPani Małgosiu - nie wiem :-( Ja też się martwię, nawet próbowałam do niej dzwonić, ale mam stary numer telefonu. Adres e-mail, poprzez który rozmawiałyśmy prywatnie, mam ten sam, co na blogu.
UsuńPozdrawiam - Marzynia