Matko, jakie to jest pyszne! To ciasto serowe to genialny pomysł, ale niestety nie mogę zełgać, żem sama na niego wpadła. Zobaczyłam to cudo na blogu pani Ewy "Smaki na talerzu" (klik!) i zaciekawiło mnie, że serowa otulina jest wcześniej pieczona. A że byłam wyłączona przez parę dni z życia zewnętrznego (jak każdej jesieni atak zapalenia zatok, tak, tak, nie słuchało się mamusi 45 lat temu, czapusia szła do teczki...), więc miałam czas na kulinarne bajerki. Mąż-zaopatrzeniowiec, sam zakatarzony, na początku nie chciał jechać do miasteczka, ale gdym mu pokazała zdjęcie rolady pani Ewy, i obiecała, że nie będzie czekał do Bożego Narodzenia, to w dyrdy poleciał😆
Poniższy przepis jest skrótem z bardzo dokładnego opisu autorki, który sobie wydrukowałam szesnastką i przymagnesowałam tradycyjnie na lodówce na wysokości oczu (wkładanie i zdejmowanie okularów rękami wymaśklanymi majonezem nie należy do przyjemności, hie, hie). Dlatego jeśli byłyby trudności ze zrozumieniem, odsyłam do przepisu-matki😍
Rolada serowa:
·
6 jajek, 300 g sera żółtego (ja dałam Złotego
Mazura), 6 lekko kopiastych łyżek majonezu.
Jajka ubijamy przez kilka minut na
puszystą masę. Pod koniec, cały czas ubijając, dodajemy majonez, potem starty
na dużych oczkach tarki ser.
Blaszkę z wyposażenia piekarnika
wykładamy papierem do pieczenia, lekko natłuszczamy go olejem (dzięki temu
łatwiej będzie oddzielić ciasto od papieru). Wylewamy masę serową, wyrównujemy.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez około 15 minut (do
zarumienienia).
Wyjmujemy z piekarnika i ostrożnie zwijamy
w roladę, usuwając jednocześnie papier do pieczenia. Po chwili ponownie
rozwijamy ciasto serowe na płasko.
Przygotowane nadzienie
wykładamy na ciasto serowe. Dość ściśle zwijamy w roladę, owijamy w papier, na
którym wcześniej piekło się ciasto serowe. Ponownie wstawiamy do piekarnika
(łączeniem do dołu) i pieczemy przez około 40-45 minut. Jeżeli ciasto nie będzie chciało się od
papieru oddzielić, przełóż go na chwilkę (papierem do dołu) na zwilżoną
ściereczkę. Następnie podważając ciasto szpatułką delikatnie oddziel je od
papieru. Ponownie przenieś ciasto na papierze na blaszkę, wyłóż nadzienie,
wyrównaj i zwiń w roladę. Przed pieczeniem nie zapomnij owinąć rolady papierem
(tak jak owija się makowce zawijane).
Nadzienie:
Roladę można wypełnić, czym się chce. W "Smakach na talerzu" jest tych propozycji kilka (wcale się nie dziwię, że to przebój kuchni p. Ewy). W mojej jest doprawiona mielonka indycza, żurawina, orzechy włoskie i mrożony groszek (bez rozmrażania). Fajnie, kolorowo wyszło.
Deser - czekolada z orzeszkami bukowymi
Jeśli ktoś ma na dużo zapału (oraz dostęp do buczyny) to może nazbierać ze 2 garście bukowych orzeszków i pokusić się o zrobienie z nimi domowej czekolady. Właśnie teraz buki sieją orzeszkami (a nie dzieje się to każdego roku), więc warto spróbować. Bukiew ma oryginalny smak, a po uprażeniu jest jeszcze smaczniejsza. Poddanie obróbce cieplnej jest konieczne, bowiem fagina w świeżych nasionach wywołuje stan podobny do upojenia alkoholowego. Trzeba jednak zjeść ich dużo, a jak pisze moja ulubiona pani doktor Małgosia: "obieranie nasion z łupinek trwa tyle czasu, że zanim osiągnę dawkę toksyczną, to widocznie już zdążę zmetabolizować to, co zjadłam na początku". Dlatego pierwszą rzeczą przy robieniu tej czekolady jest posiadanie NSR-a. Kiedyś w roli Niewolniczej Siły Roboczej występowała oczywiście Hurma i Czereda, dzisiaj jest to jeno Małżon, któren potem w nagrodę ma pierwszeństwo w konsumpcji.
Moja czekolada jest dodatkowo posypana grubą solą i suszonymi, kruszonymi płatkami róży cukrowej, żeby się już popisać na maksa oraz zniechęcić małżona do pożarcia CAŁEJ tabliczki😂😂😂.
Wow!!! rolada i czekolada, obie propozycje warte grzechu :) orzeszki bukowe to dla mnie zupełna nowość, nigdy o takich nie słyszałam :) pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńO cieniu świetlisty 😲
OdpowiedzUsuńAleż ta rolada wygląda zarąbiście!!!
Elegancka i tak apetyczna, że oczu nie można odkleić od ekranu:)
Wszystko jak to mówią kulinarne autorytety "w punk"!
Marzyniu jesteś mistrzem w wyszukiwaniu i podrzucaniu fantastycznych przepisów:)
Pomysł mega! Mam już nawet plan:)
Czekolada kusząca, bo niecodzienna, a orzeszków bukowych nigdy nie jadłam.
Zawsze tylko łupki widzę a orzeszki pewnie zwierzyna leśna wcina:)
Napatrzyłam się, a teraz czas zabrać się za obiad i dawno planowany kapuściany przekładaniec.Chyba idzie zima, bo przychodzi ochota na konkretne żarełko:)
Buziaki gorące posyłam i ściskam mooocno i serdecznie!!!
....i rodzinkę:)